Miasto Sopot
Choć korzeni Sopotu można by szukać jeszcze w mrokach pogańskiego Pomorza, w czasach średniowiecznego rozwoju Gdańska był on wciąż ledwie wsią w obrębie Oliwy. W XVI wieku zaczęli tu budować swoje letnie rezydencje gdańscy patrycjusze i zagraniczni dyplomaci - i wtedy też pojawiły się pierwsze pomysły utworzenia w Sopocie kąpieliska. Niemniej dopiero wybudowanie w 1823 roku przez alzackiego chirurga Jeana Georga Haffnera Zakładu Kąpielowego odmieniło losy miejscowości i nadała jej tor rozwoju, którym odtąd już podążała konsekwentnie. Dzisiaj Sopot przestał być ledwie ośrodkiem leczniczym na skraju dużego miasta. Otoczony aktywnie rywalizującymi ze sobą Gdańskiem i Gdynią, stanowi oazę małomiejskości w samym centrum milionowej aglomeracji. Trudno tu jednak mówić o spokoju - wykształcony jeszcze w trakcie dwudziestolecia międzywojennego wizerunek popularnego ośrodka rozrywkowego dziś wzrósł do potęgi, czyniąc Sopot dalece najmodniejszym polskim kurortem.
Za centrum Sopotu uważany jest strategicznie położony plac Konstytucji 3 Maja, skąd rozlega się widok na reprezentacyjną ulicę Bohaterów Monte Cassino, popularnie zwaną Monciakiem. Pod murami górującego nad placem kościoła św. Jerzego tradycyjnie rozstawiają swoje dzieła malarze i karykaturzyści. Niżej, pośród sklepów i ogródków, deptak stopniowo przybiera światła i zgiełku, z którymi jeszcze wtedy kontrastuje tajemniczy urok cichych przecznic. W dolnej części Monciaka atmosfera już wre - ulica staje się ciągiem kawiarni, lodziarni i innych lokali gastronomicznych, serdecznie zapraszających do spoczęcia i czerpania radości z uroków miasta. W tamtej okolicy uwagę turystów niezmiennie przyciąga znajdujący się pod numerem 53 budynek o nieregularnych, obłych kształtach, kojarzących się z falą lub grzybkiem. Popularny „Krzywy Domek” jest siedzibą rozgłośni radiowej i kilku knajpek, i cieszy się wyraźnym powodzeniem wśród obiektywów aparatów fotograficznych.
U wyjścia na Plac Zdrojowy, po prawej stronie, znajduje się słynny klub SPATiF, od dziesięcioleci miejsce spotkań artystów wszelkich scen i gatunków. Jak głoszą tak uwielbiane tutaj przekazy - do SPATiFu na jednym motorze jeździli Bogumił Kobiela i Zbigniew Cybulski, by móc spędzić wieczór w ulubionym otoczeniu, a następnie w pośpiechu wrócić następnego dnia na próbę w Warszawie. Lokal ten do dzisiaj prowadzi selekcję, wymagając karty klubowej uzyskanej w oparciu o dorobek twórczy.
Stary Sopot zresztą żyje legendami. Sopocianie wielu pokoleń do dziś wspominają sympatyczną postać Parasolnika, tak naprawdę urodzonego w Poznaniu byłego cyrkowca, który od lat ’60 XX wieku aż do zapomnianego odejścia w 1992 roku brylował na „Monciaku”, swoimi sztuczkami i strojami zabawiając każdego przechodnia bez wyjątku. Miejscowi szczerze mu ufali, dzieciom rozdawał cukierki. W ramach pośmiertnego podziękowania za wieloletni wkład w pogodę ducha mieszkańców, w 2001 roku doczekał się na Monciaku pomnika.
Drugie „centrum” Sopotu stanowi, świeżo przebudowany na okazję inauguracji prezydencji Polski w Unii Europejskiej, Plac Zdrojowy. Po obu jego stronach znajdziemy pasaże gastronomiczne, cieszące się dość odmienną sławą - na przeciwko siebie stoją bowiem nowo wybudowany ciąg modnych kawiarni i wywołujący ambiwalentne uczucia sopocian pawilon „Alga”. Dla jednych stanowi on relikt socjalizmu, urodą zdecydowanie nie grzeszący, dla innych jest to ostoja Sopotu dawniejszego, nie mniej urokliwego niż dzisiejszy, którego symbolem jest świeżo wyprowadzona ze środka Placu fontanna Jasia Rybaka. Plac wieńczy nowo odbudowany Dom Zdrojowy (chronologicznie - czwarty w tym miejscu), estetyką nawiązujący do swoich poprzedników, których pierwowzór stanął tu w 1824 roku. Dziś mieści się pasaż handlowy oraz Państwowa Galeria Sztuki.
Za oficjalny koniec deptaka uznaje się bramę pod „Latarnią Morską” - pierwotnie kominem mieszczącego się obok szpitala, następnie przebudowanym na źródło światła. Pozorny koniec jest jednak ledwie początkiem sopockich atrakcji. Za chwilę znajdujemy się bowiem na stanowiącym przedsionek słynnego molo Skwerze Kuracyjnym, mieszczącym się pomiędzy Domem Zdrojowym a obstawionymi stoiskami pamiątkarskami galeriami. Na środku Skweru stoi oddana do użytku jeszcze w XIX w. fontanna, o pamiętającym czasy I wojny światowej mechanizmie podświetlania strumienia wody.
Wejście na „najdłuższe drewniane molo w Europie” jest płatne, acz niedrogie. Pierwsza część konstrukcji, znajdująca się jeszcze nad lądem, zwana jest „patelnią”. Szczelne, wyprofilowane i lśniące bielą ławy robią tu za parawan dla osób chcących prędko (i zdecydowanie niezdrowo) się opalić. Dalej pomost się minimalnie zwęża, a siedziska ustępują balustradom, za którymi zamiast piasku pojawia się woda. Nie sposób odmówić sopockiemu molo uroku - rozległe, malownicze, tak w sezonie jak poza nim przepełnione bezmiarem otwartego morza i radością spacerowiczów. Na końcu konstrukcji znajduje się świeżo zainaugurowana sopocka marina jachtowa, mająca wkrótce nadać obiektowi, jeśli to w ogóle możliwe, jeszcze większego prestiżu.
Sopot od strony molo prezentuje się wspaniale: po obu stronach pomostu roztaczają się łukami mieniące się plaże, wyraźnie graniczące z gęstym pasem zieleni, nad którym z kolei górują biało-czerwone ostoje sopockiej historii. Obok odrestaurowanego Domu Zdrojowego i, znakomicie wpasowanego w sopocką zabudowę, nowo wybudowanego hotelu Sheraton, uwagę przykuwa majestatyczna bryła słynnego Grand Hotelu - zbudowanego w dwudziestoleciu międzywojennym dla potrzeb pierwszego w Polsce kasyna i wzbudzającego początkowo mieszane uczucia… a dziś pięciogwiazdkowej dumy miasta, od lat podejmującej i zachwycającej najsłynniejsze głowy państw i artystów z całego świata. Gościli w nim między innymi król Hiszpanii Alfons XIII, Fidel Castro, Charles de Gaulle i Marlena Dietrich.
Wśród całego przepychu i turystycznego zgiełku nie należy jednak zapominać o tych obiektach, które zadecydowały o późniejszej świetności Sopotu. Dzięki powstałemu w 1870 roku połączeniu kolejowemu z Koszalinem i Warszawą, Sopot zaczął gwałtownie zyskiwać na popularności. W efekcie, w ramach rozbudowy infrastruktury uzdrowiskowej, do istniejącego już Domu Zdrojowego i Łazienek (zlokalizowanych po obu stronach molo wzdłuż nadmorskiego bulwaru) dołączył w 1903 roku zabytkowy już Zakład Balneologiczny, wchodzący w skład Wojewódzkiego Szpitala Reumatycznego. Pacjenci placówki od tamtego czasu mogą korzystać z rozlicznych usług leczniczych i uzdrowiskowych, do ich dyspozycji oddane są również źródła solankowe.
W mieście znajdują się też trzy charakterystyczne obiekty rozrywkowe, powstałe na fali rozwoju uzdrowiska. Na wysokości pierwszego przystanka SKM (Szybkiej Kolei Miejskiej) w stronę Gdańska znajdziemy jeden z trzech „wielkich” polskich torów wyścigów konnych. Otwarty w 1898 roku, w trakcie dwudziestolecia międzywojennego był obiektem o randze europejskiej. Choć II wojna światowa przerwała jego dobrą passę, a okres PRL-u nie zdołał jej w pełni wskrzesić, sopocki hipodrom nie stracił nigdy na swym właściwym uroku, a dziś powoli odzyskuje swoją międzynarodową sławę.
Jeśli natomiast skierujemy się na północ od centrum, chociażby skręcając w połowie Monciaka w ulicę „ojca założyciela” - Jana Haffnera - dotrzemy po krótkim spacerze wśród znakomitej lokalnej architektury do kortów Sopockiego Klubu Tenisowego. Pamiętający, podobnie jak hipodrom, XIX wiek, okresowi PRL-u zawdzięcza on tymczasem umiarkowany rozgłos dzięki organizacji wielu imprez międzynarodowych, w tym tenisowych mistrzostw Europy. W ostatnich dwóch dekadach gości on wpisany w kalendarz imprez WTA i ATP Idea Prokom Open, a od 2011 roku - BNP Paribas Polish Open.
Do ostatniego, bodaj najpopularniejszego spośród wspomnianych sopockich obiektów rozrywkowych, dotrzemy z kolei kierując się prostopadle do osi morza - w górę Monciaka. Około kilometr od centrum Sopotu, pośród lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, znajduje się słynna Opera Leśna. Założona w 1909 roku, o dobrej akustyce i urokliwej lokalizacji, prędko zapracowała na swój prestiżowy wizerunek: najpierw jako scena operowa, a od lat sześćdziesiątych - jako miejsce odbywania się Sopockiego Festiwalu Muzycznego.
Dla mieszkańców Trójmiasta Sopot stanowi naturalny punkt zbiorczy. Bogactwo oferowanych przezeń rozrywek czyni go pierwszym logicznym celem spotkań towarzyskich, nocnych imprez w licznych tutaj klubach czy niedzielnych spacerów rodzinnych. Do Sopotu docierają pojazdy zarówno gdańskiej, jak i gdyńskiej komunikacji miejskiej, i trzy przystanki ma tu łącząca całą aglomerację Szybka Kolej Miejska. Choć zwiedzanie miasta odbywa się najczęściej na pieszo, warto zaopatrzyć się w Kartę Turysty, oferującą darmowy wstęp lub zniżki w licznych obiektach rozrywkowych, hotelach, restauracjach i komunikacji miejskiej całego Trójmiasta.